Podbój Biskupina - czyli miejsce, gdzie czas się zatrzymał

      Witam Was serdecznie na moim blogu Moi drodzy czytelnicy. Dawno nie pisałem (miesiąc przerwy), brakowało mi weny, czasu, może samodyscypliny, ale wiem, że nie warto pisać na siłę, bo nie o to w tym chodzi. Dzisiaj jest początek lipca i stwierdziłem, że to jest dobry dzień, by powrócić do Was z nową opowieścią. Opiszę moją przygodę do miejsca niezwykłego, miejsca, gdzie czas się zatrzymał..., a mowa o Biskupinie.


Pewnej słonecznej niedzieli wybrałem się z wyjątkową podróżniczką (#margot) do Biskupina. Była to moja pierwsza wyprawa w to miejsce i zaczęła się od dość kłopotliwego wydarzenia, a mianowicie wydanej reszty przez automat z biletami. Chciałem kupić bilet w pociągu, ale nie można było płacić kartą, w portfelu miałem tylko 50 zł, więc wrzuciłem je do automatu, klikam na kupno biletu w cenie 13 zł, bilet wyskakuje i teraz zaczyna się JAZDA....najpierw wypada 2 razy po 5 zł, potem 2 zł a następnie.... MILIONY 10 groszówek, a potem 5 groszówek!!! Tak leciało, że jeden facet dał mi torbę po jedzeniu bym tam wsypał monety, bo zaczęło wypadać z automatu!! Mówię wam, wkurw... było niemiłosierne, ale później pomyślałem "pieniądz to pieniądz" i obróciłem tę sytuację w coś pozytywnego, z czego się zacząłem śmiać :) 



Na początek nutka historii. Osada w Biskupinie wiąże się z kulturą łużycką. Wcześniej nie słyszałem nic o tej kulturze, więc troszkę poszperałem w internetach ;) Pokrótce przypada to na okres epoki brązu, czyli bardzo bardzo dawno temu... Charakterystyczne dla tej kultury były metody pochówku zmarłych, a mianowicie chowano ich w popielnicach (wielkie dzbany, naczynia) zakopywanych w ziemi. Kolejnym aspektem jest gospodarka, narzędzia oraz budownictwo, o którym opiszę szczegółowo później.




Na powyższych zdjęciach widzicie charakterystyczne dla osady, długie domy (budowane około 6000 lat temu). Mieściło się tam kilka dużych pomieszczeń o różnym przeznaczeniu. Były "sypialnie", "działy technologiczne", jak i jadalnie. 





W każdym pomieszczeniu było czuć magię tego miejsca, zapach słomy, drewna... coś niesamowitego. Wystarczy zamknąć oczy i odpłynąć kilka tysiącleci wstecz....




W osadzie znajdowały się jeszcze inne domy, a mianowicie wioska wczesnopiastowska (przypada na okres około 1000 lat temu). Zaskakujące było to, że w każdym domu (mennica, garbarnia, miejsce tworzenia różnych fletów, dom produkcji narzędzi) był zawsze ktoś odpowiedzialny za daną profesje z którym można było pogadać i posłuchać, jak to było w tamtych czasach. Taka nauka jest interesująca i zapada głęboko w pamięci (przynajmniej mi). Do tego muszę przyznać, że najbardziej zaskoczyła mnie wczesnopiastowska WIERTARKA ;) złożona z kilku małych palików i sznureczka. Niestety fotki nie zrobiłem, ale może kiedyś sam taką stworzę :)

W miedzyczasie odbył się rejs stateczkiem "Diabeł Wenecki" po jeziorze. Super odskocznia od zwiedzania i chwila na zebranie myśli na jakże spokojnej wodzie.






Na powyższych fotkach chciałem Wam pokazać zagrodę ze zwierzątkami, ale nicponie się pochowały :( no cóż wolały zmulić pape w domku.

Oprócz tego, co opisałem jest jeszcze kilka innych miejsc i rzeczy równie ciekawych, ale to pozostawiam Wam do odkrycia. Polecam wybrać się do tego miejsca i zobaczyć , jak to było dawno dawno temu bez dostępu do INTERNETÓW oraz TELEFONÓW. Świat zmienił się diametralnie, ale pewne wartości w życiu pozostały niezmienione....

Pozdrawiam 
Wasz 
Don Wojdan






Komentarze

Popularne posty